Przejdź do głównej zawartości

Mały port lotniczy ma szansę w Mielcu


Fot. Royal Aero Star
Kiedyś pisałem o idei lepszego wykorzystania portu lotn. w Mielcu koło Tarnowa jako regionalnego portu lotniczego dla Tarnowa i Tarnobrzegu oraz Stalowej Woli, który swym obszarem oddziaływania obejmie 4-5 mln mieszkańców w promieniu 100 km wokół niego. 
Obecnie doszedłem do jeszcze innego wniosku: czemu nie uruchomić pod Tarnowem portu dla tanich linii lotniczych? Skoro infrastruktura na to pozwala (m.in. droga startowa odpowiedniej długości) to jest to, oczywiście po dokonaniu różnych inwestycji, opłacalne. Rzeszów w tym półroczu przekroczył 102 tysiące pasażerów i po prostu już na siebie zarabia. Czemu i Tarnów nie ma mieć własnego, przynoszącego zyski portu? Moze pierwsze dwa lata będą trudne, ale potem to się rozwinie. 

Czas dojazdu do portu na poziomie 40 -45 minut to nic strasznego. Większość portów w Europie jest położona na uboczu miast w takiej lub mniejszej odległości. Mielec bez obaw może być portem dla Tarnowa, i nie jest to lokalizacja idealna, ale podobnie jest np. w Szczecinie (port w Goleniowie, 40 km), Katowicach (port w Pyrzowicach, 60 km) czy w Zielonej Górze (port w Babimoście, 34 km).

Ostatnio byłem w Finlandii. Po powrocie stwierdziłem że moje mieszkanie jest takie samo albo i większe jak port na którym wysiadłem (a miał 3 stanowiska odpraw! W tym 2 dla Ryanaira). Obsługiwał 5 czy 6 relacji tanich linii. Miasto- 60 tysięcy. Większa połowa portu to w dodatku była kawiarnia- w portach Finladii pasażerowie czekają po odprawie na lot w kawiarni.

Załączam fragment opisu tego portu:

"Bilety, w cenie średniej jak na ów rynek (ok. 600-800 PLN za dystans jak z Warszawy do Aten), kupiłem na dzień czy dwa przed wylotem. Udało mi się też zmienić błędnie zrobioną rezerwację bez żadnych opłat dodatkowych. Linia obsługiwała lot do interesującego mnie miasta 16-tysięcznego (sic!) w Skandynawii. Obsługuje kuriozalne porty w których za terminal robi kiosk lub budka, z wepchniętą za szybę reklamą Ryanaira.

Także i ten tani przewoźnik lata do tak wstrząsających kiosków na przedmieściach jak „port lotniczy” Lappeenranta, mający rocznie 4,5 tysiąca międzynarodowych pasażerów. Jego malutka budka szczyci się bodajże tym że pochodzi sprzed 90 lat. Salon odlotów przypomina pokój gościnny większego mieszkania, w którym upchnięto trzy stanowiska odpraw, zaś sala odbioru bagażu nie ma karuzeli, lecz dziurę w ścianie i rolki, po których bagaże zjeżdżają do pomieszczenia ledwie nieco większego od zwykłego dużego pokoju.
Gdyby polskie władze tak jak Skandynawowie podchodzili do kwestii portów lotniczych, możnaby uruchomić co najmniej 20-30 nowych portów w skali kraju. Wszędzie tam są pasy startowe jak też i rozmaite budynki zwykle większych rozmiarów niż ten odwiedzony przeze mnie port, jeden z wielu podobnych lotnisk- kiosków świata."

Pracujemy nad koncepcją wprowadzenia regularnych lotów pasażerskich do Mielca- sądzę że loty do Warszawy czy Gdańska mogłyby mieć popyt. Port jest państwowy, więc jest to trudne.

Myślę o czymś w rodzaju portu lotniczego Lappeenranta:

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Flughafen_Lappeenranta.JPG
File:Flughafen Lappeenranta.JPG

To jest cały port pasażerski i nie ma więcej, a obsługują nawet tanie linie. Konieczne jest badanie infrastruktury mieleckiego portu, ciekawi mnie na ile wprowadzenie lotów rozkładowych, bazując na APV-I jako systemowi podejścia precyzyjnego, będzie możliwe.

Przecież porty lotnicze konkurują między sobą. A ten region jest gęsto zaludniony. W Lublinie nie ma portu lotn, w Kielcach nie ma portu lotn. W Mielcu naprawdę mają świetną infrastrukturę. To jest warte ze sto mln, a nie zarabia na siebie.

Sprywatyzować, znaleźć inwestora strategicznego. Przecież port lotniczy to dobry biznes. To co, że jest w Mielcu, liczy się to że jest mało innych portów w pobliżu i że jest to gęsto zaludniony obszar. Zrobić przystanek na linii kolejowej przy porcie, zbudować za 3-5 mln nowy terminal (taki jak w Łodzi), zainstalować jakieś lepsze pomoce nawigacyjne. Zmienić nazwę na "Podkarpacie Airport" czy "Port Lotniczy Sandomierz- Tarnów".

Czemu władze nie szukają inwestora strategicznego? Szukają go władze Koszalina dla portu w Zegrzu Pomorskim, władze Opola dla portu w Kamieniu Śląskim, zwładze Szczytna i woj. warmińsko- mazurskiego dla portu w Szczytnie- Szymanach. W Szczytnie port przebudowywują, a w Mielcu czas się zatrzymał. Nawet port w Babimoście koło Zielonej Góry się ruszył, a to ostatni państwowy jeszcze port lotniczy w kraju. Mielecki też chyba jest państwowy- stąd ten marazm.


Adam Fularz
ekonomista transportu


View Port lotniczy Tarnów- Tarnobrzeg w Mielcu in a larger map

- Mielec alternatywą dla podrzeszowskiej Jasionki, to nie żart -zapowiada prezydent Janusz Chodorowski, który negocjuje z Agencją Rozwoju Przemysłu przejęcie wszystkich udziałów w zarządzającej lotniskiem spółce „Cargo”. I wszystko wskazuje na to, że już wkrótce dopnie swego.
Właścicielem 70 proc. udziałów lotniska jest ARP, pozostałe 30 proc. posiada miasto. Ale to ma się zmienić, bo prezydent stwierdził, że nadszedł czas, aby przejąć wszystko. Kiedy tak się stanie? – Z niczym się nie spieszymy. Nie ma takiej potrzeby – uspokaja prezydent Janusz Chodorowski. – W pierwszej połowie b.r. temat powinien być zamknięty.
Z lotniskami, będzie jak z drogami.
Obecnie tzw. teren lotniskowy składa się z ok. 250 ha. W większości jest ogrodzony. Na podstawie umowy „Cargo”, PZL Sikorsky Mielec buduje tam ośrodek prób oraz końcowego montażu śmigłowców i samolotów. Niejako przy okazji powstają tam elementy ratownictwa, które są niezbędne podczas startu i lądowania maszyn latających. Funkcjonują tam również szkoły i mielecki aeroklub. Ale mimo tego, lotnisko wygląda na zaniedbane.
- Z pewnością trzeba tam dalszych działań- zaznacza prezydent. – A później muszą nastąpić warunki do wykorzystywania tego miejsca, jako portu lotniczego. Musi być na to zapotrzebowanie. To nastąpi wraz z rozwojem naszego kraju.
„Ludzie będą szukać lotniska w Mielcu”
Chodorowski przekonuje, że Mielec może mieć swój port lotniczy. – Pokazują to kraje, będące na wyższym etapie rozwoju – uważa. – Tam lotniska typu Kraków czy Rzeszów przestają wystarczać. W Polsce będzie podobnie i ludzie będą szukać lotniska w Mielcu. A my jesteśmy od tego, żeby się przygotować. Musimy być jednak cierpliwi. Bo teraz nawet do lotów z Jasionki trzeba dopłacać. Przewoźnicy nie widzą w tym dobrego interesu. Jeszcze.
- Z lotnictwa się wywodzę. Wiele lat pracowałem w tym fachu i powiem nieskromnie, że mam o nim pojęcie – dodaje prezydent. – Stąd uważam, że grzechem ogromnym byłoby zamienienie lotniska w coś innego. Ono musi zostać i to nie ulega najmniejszej wątpliwości.
Paweł Galek

Po co port lotniczy dla wschodniej Małopolski w Mielcu?

W Mielcu istnieje wystarczająca infrastruktura lotniskowa by na jej podstawie mógł powstać regionalny port lotniczy dla tego tak trudno dostępnego regionu Polski. Koszty dostosowania tego portu do przyjmowania lotów rozkładowych są szacowane na kilka milionów PLN.
 
Fot. Wieża portu w Mielcu

Lotnisko położone jest w odległości 5 km od centrum miasta Mielec. Posiada dwie drogi startowe o nawierzchni asfaltowo – betonowej. Długość pierwszego pasa wynosi 2.498 m i szer. 60 m, drugi natomiast 659 m i szer. 25 m. Wyposażenie to pozwala by niewielkimi nakładami uruchomić tutaj pasażerski port lotniczy obsługującego ok. 3-5 mln mieszkańców żyjących w promieniu 100 km. Bardzo wysoka gęstość zaludnienia południowej Polski powoduje iż znajduje się tutaj wystarczający rynek by lotnisko to mogło z powodzeniem zaistnieć na rynku.

Port w początkowym okresie obsługiwałby ruch krajowy niewielkimi samolotami klasy STOL zabierającymi na pokład od 18 pasażerów, a w dalszej perspektywie przyjmowałby samoloty tanich linii lotniczych jeśli możliwe byłoby wykorzystanie do tego celu obecnej infrastruktury.



Fot. Droga startowa posiada wymiary umożliwiające rozważenie przyjmowania samolotów tzw. tanich linii.


Nakłady na terminal i urządzenia nawigacyjne szacowane są wg dotychczasowych projektów w wersji minimalnej na kilka do kilkanastu milionów PLN (niewielki terminal na kilknanaście-kilkadziesiąt pasażerów, zainstalowanie podstawowego sytemu radionawigacyjnego), a w wersji maksymalnej (kompletna modernizacja drogi startowej, budowa dużego terminalu międzynarodowego, ILS etc.) na nawet ponad 200 mln PLN, jak w przypadku podwarszawskiego Modlina. 

Niemniej, koszty budowy drugorzędnego portu lotniczego z krótkim pasem w zasadzie od podstaw (odliczając koszty wykupu gruntów i zakładając wykorzystanie terenu lotniska sportowego) wynoszą ok. 25 mln PLN (niedawny kosztorys dla Białegostoku). Inne kosztorysy podają ten koszt w zależności od skali portu na od 17,6 mln zł do 40,5 mln złotych (szacunki dla Kielc). Koszty prac projektowych dla takiego małego portu wynoszą ok. 650 tys. PLN.
 
Jest mało prawdopodobne by koszty utworzenia w Mielcu portu lotniczego mogącego obsługiwać planowy ruch pasażerski dla dużych miast tego subregionu: Tarnowa, Stalowej Woli, Sandomierza czy Tarnobrzegu (np. codzienne połączenie do Warszawy 18-miejscowym samolotem) pochłonęły więcej niż kilka mln PLN.
Możliwość uruchomienia planowych przewozów pasażerskich do Mielca jest argumentem przemawiającym za dokładnym zaplanowaniem przekształceń portu w kontekście wykorzystania jego powierzchni. 

Planowane wkrótce zmiany połączone z wyprzedażą części powierzchni zajmowanej przez to lotnisko mogą, choć nie muszą, uniemożliwić przekształcenie tego lotniska w regionalny port lotniczy w przyszłości.
Ogromnym atutem jest dobra lokalizacja tego portu względem infrastruktury drogowej i kolejowej. W przyszłości możliwa jest budowa przystanku "Port Lotniczy" na pobliskiej linii kolejowej celem poprawy skomunikowania portu z regionem. Pasażerowie z Tarnowa byliby dowożeni busem z czasem przejazdu wynoszącym 40- 50 minut. Port byłby połączony z siecią komunikacji autobusowej regionu. Zalecana jest budowa nowego budynku terminalu bliżej drogi krajowej oraz linii kolejowej, co będzie wygodniejsze dla pasażerów.

Uważam że w obecnej chwili możliwe jest przywrócenie ruchu na tym porcie, lecz konieczny jest wysiłek lokalnego samorządu i władz województwa. Uważam że Małopolska, tak trudno dostępna komunikacyjnie z reszty Polski i Europy, winna starać się rozwijać porty lotnicze, w tym ten mielecki.
Że to jest możliwe, pokazuje przykład dobrze rozwiniętego regionalnego portu w Palandze koło Kłajpedy na Litwie, który doprowadził do lepszego wykorzystania potencjału turystycznego tamtego regionu i obsługuje liczne połączenia lotnicze w basenie Morza Bałtyckiego ( http://www.palanga-airport.lt/en/ ). Podobnych przykładów można mnożyć. W Zielonej Górze dzięki wysiłkowi lokalnych władz udało się ożywic tamtejsze lotnisko i od listopada realizowane są loty do Warszawy 18- miejscowymi samolotami (przewoźnik: Jet Air). 

To samo jest możliwe w regionie, który ma dużo gorsze połączenia drogowe i kolejowe, co czyni go trudno dostępnym dla inwestorów. Tutejszy port lotniczy winien w mojej opinii być skrzętnie wykorzystany by służyć mieszkańcom zamiast bezczynnie się marnotrawić jako lotnisko przyzakładowe. Zwłaszcza, że pomiędzy Krakowem a Rzeszowem brak jest innych obiektów mogących być niewielkim nakładem środków szybko przystosowanych do służenia mieszkańcom tego regionu. Dodatkowy port lotniczy poprawi dostępność komunikacyjną tego regionu dla mieszkańców takich miast jak Mielec, Dębica, Tarnów, Sandomierz etc.

Jak na razie, Małopolska buduje port dla pobliskiego Tarnowa osobno. Dokument "Strategia Transportu Lotniczego" tego województwa zakłada budowę portu lotniczego w okolicach Tarnowa, lotnisko o kodzie 4D ma być regionalnym portem lotniczym mogącym obsługiwać samoloty Boeing 737, odrzutowe od 108 d0 189 miejsc i ruch cargo. Władze gminy Skrzyszów w planie zagospodarowania przestrzennego zarezerwowały teren dla niewielkiego poru pasażerskiego. Dokument analizował najlepsze lokalizacje portów lotniczych w regionie Małopolski i okolica Tarnowa zyskała 1. miejsce. Potencjał demograficzny Tarnowa (liczba ludności w 60- minutowej strefier oddziaływania) jest porównywalny ze strefą oddziaływania Rzeszowa, Lublina czy Kielc. (por. http://www.malopolskie.pl/Pliki/2008/Strategia_Transportu%20Lotniczego.pdf )

Adam Fularz


Foto wg Royal Star Aero

Podkarpacie mogłoby mieć 3 dodatkowe porty lotnicze

Województwo podkarpackie jest jednym z najtrudniej dostępnych komunikacyjnie regionów Polski. Infrastruktura kolejowa nie tylko nie poprawia swojej jakości, ale wręcz pogarsza się dostępność dalekobieżnego transportu kolejowego, dziś nie docierającego już np. w Bieszczady. Od kilku lat drepczę moimi artykułami krucjatę na rzecz uruchomienia nieczynnych portów lotniczych na terenie woj. podkarpackiego. Możliwe jest uruchomienie na bazie pół-czynnego portu lotniczego w Mielcu regionalnego portu lotniczego przyjmującego m.in. tanie linie oraz dwóch małych portów lotniczych typu STOL-port mogących obsługiwać połączenie dowozowe do najbliższego dużego portu przesiadkowego.
Drugim, po Rzeszowie-Jasionce, portem międzynarodowym i portem tanich linii dla Podkarpacia może być port lotniczy w Mielcu. Ten port lotniczy otwarto w 1938 roku w ramach inwestycji Centralnego Okręgu Przemysłowego. Lotnisko położone jest w odległości 5 km od centrum miasta Mielec i jest pełnowymiarowym portem lotniczym. Posiada dwie drogi startowe o nawierzchni asfaltowo – betonowej. Długość pierwszego pasa wynosi 2.498 m i szer. 60 m, drugi natomiast ma 659 m długości i 25 m szerokości. Port może przyjmować rejsowe samoloty, nawet te duże, typu Boeing czy Airbus.
Fot. Port lotniczy w Mielcu, fot. za http://mieleclotnisko.eu/
Lecz jakoś nie udaje się go uruchomić- jest on zresztą państwowym portem lotniczym. Wyposażenie tego portu w lepsze pomoce nawigacyjne, zapewnienie możliwości technicznych obsługi większych samolotów (np. budowa tzw. 'zwrotek' na końcach pasa startowego) pozwala by niewielkimi nakładami uruchomić tutaj pasażerski port lotniczy obsługującego ok. 3-5 mln mieszkańców żyjących w promieniu 100 km. Bardzo wysoka gęstość zaludnienia południowej Polski powoduje iż znajduje się tutaj wystarczający rynek by lotnisko to mogło z powodzeniem zaistnieć na rynku.
Problemem jest stan prawny- port jako przedsiębiorstwo państwowe jest świetnym przykładem trwania takiego podmiotu na dopłatach. Akcjonariuszami zarządcy, „PZL-Mielec" Cargo” sp z o.o., są Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. Warszawa-71% udziałów, oraz Gmina Miejska Mielec -29% udziałów. Port od dekady tkwi w stanie zatrudniania załogi na poziomie połowy standardowego małego portu regionalnego, i marnowania świetnej okazji jakim jest rosnący rynek lotniczy. Aby to zmienić, musi powstać spółka zarządzająca portem z udziałem władz miasta i samorządu regionalnego. Choć, w obecnej spółce udziały już teraz posiada miasto Mielec. Niemniej władze twierdzą że nie mają środków kapitałowych by zapewnić portowi możliwości rozwoju. Być może metodą na zmiany jest częściowa prywatyzacja portu lub zaangażowanie samorządu województwa.
Port mógłby obsługiwać pozbawione portu rejony Tarnowa, Tarnobrzegu, Sandomierza i południowej części woj. świętokrzyskiego. Po uzupełnieniu wyposażenia port może przyjmować samoloty tanich linii. Samoloty tych typów już na nim lądowały. We wrześniu 1988 na mieleckim lotnisku wylądował największy wówczas na świecie samolot produkowany seryjnie - An-124 Rusłan o wadze 177 ton. W celu jego przyjęcia wzmocniono wówczas płytę lotniska.
Kolejnym „zapomnianym” portem jest port lotniczy w Krośnie, który niestety ma zrujnowaną, zniszczoną drogę startową. Port ten powstał w latach 1930-1932, rozbudowa do roli STOL-portu (portu dla samolotów o krótkiej drodze staru) nastąpiła od 1978 roku. Obecnie asfaltowy pas startowy na kierunku 110 – 290 jest zrujnowany, brak jest też oświetlenia.
Fot. Koncepcja rozbudowy portu lotn. w Krośnie, wg krosno24.pl
Fot. Droga startowa dziś, wg krosno24.pl
Władze lokalnego aeroklubu chciały by władze miasta Krosna wyremontowały pas startowy na swój koszt. Planowano początkowo pas o dł. 1200 metrów i szer. 45 metrów, z opcja przedłużenia do 2 km, przy czym należy od razu zachęcać do stworzenia pasa o długości 2000 metrów- pozwoli to na kilkukrotne zwiększenie rentowności portu. Niestety, nie doszło do porozumienia. Dodatkowo władze chcą zabudować tereny na przedłużeniu jednego z trawiastych pasów startowych, co wpłynie na występujące zjawiska atmosferyczne, jak zauważają wynajęci eksperci.
Ciekawym portem lotniczym mogacym obsługiwać Przemyśl i wschodnie Bieszczady jest dawne rządowe lotnisko o wymiarach 1193 x 35 metrów pozwalających przyjmować regularny ruch samolotów pasażerskich. Ten opuszczony port do roku 1990 należał do kompleksu rządowego ośrodka wypoczynkowego w Arłamowie. Lądowały tu samoloty przywożące dostojników państwowych i partyjnych oraz ich gości do ośrodka wypoczynkowego lub na polowania. Obecnie formalnym właścicielem lotniska jest Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie.
Fot. Port w Krajnej k/ Przemyśla, cc wikimedia
Lotnisko w Krajnej, od wielu lat nieużywane, po ożywieniu nosiłoby nazwę Bieszczady- Przemyśl i obsługiwałoby regularne loty krajowe małymi samolotami (na przykład 18-miejscowe Jet Streamy, które obsługiwały w barwach linii JetAir połączenia do Bydgoszczy, lub samoloty typu ATR). Proponowana nowa nazwa to „Port Lotniczy Bieszczady- Przemyśl”, i miałaby być atrakcyjna dla turystów chcących odwiedzić Bieszczady. Przemyśl, leżący zaledwie ok. 40- 50 minut czasu podróży samochodem od portu, winien być połączony dobrej jakości transportem zbiorowym (autobus lub minibbus z czasem przejazdu poniżej 50 minut) z portem lotniczym.
Nowe porty lotnicze w Krośnie (po odbudowie) i w Krajnej (Bieszczady/ Przemyśl), ze względu na swój krótki pas startowy, należałyby do kategorii lotnisk miejskich (tzw. City Airport) lub małych regionalnych, która pojawiła się na świecie ok. 10 lat temu. Lotniska te przyjmowałby loty krajowe wykonywane niewielkimi samolotami (z ATR-ami włącznie) oraz niektóre loty międzynarodowe wykonywane mniejszymi maszynami i zorientowane byłoby pod obsługę ruchu regionalnego (dowozy do najbliższego dużego portu przesiadkowego) i turystycznego.
Porty o krótkich pasach położone w dobrych lokalizacjach przeżywają w tej chwili dynamiczny rozwój, tak jak port London City Airport -położone w centrum Londynu, posiadające pas startowy o dł. 1508 metrów- o ok. 315 metrów dłuższy od Krajnej- obsługuje rocznie ok. 2,7 mln pasażerów, odnotowując podwojenie liczby pasażerów w ciągu ostatnich kilku lat. Koncepcji tej sprzyja rozwijająca się dynamicznie nowa generacja samolotów średniego zasięgu, zabierających na pokład do 70 pasażerów, operujących z krótkich pasów startowych i spełniających ostre kryteria przepisów, dotyczących ochrony środowiska. Są to samoloty kategorii STOL (short take off and landing): ATR42, rodzina samolotów BAe-146 i Avro RJ, BAe Jetstream 41, DHC-6 Twin Otter, DHC Dash 7, DHC Dash 8Q, Dorniery 228 i 328, Fokkery 50 i 70, Saaby 340 i 2000 oraz Shorts 360-300 i inne. Lotniska takie mają zdecydowanie regionalny charakter.
Długość drogi startowej w Krajnej jest wystarczająca by mogły tutaj zawijać samoloty klasy STOL (krótkiego startu i lądowania)- czyli większość floty samolotów na trasach krajowych. Port lotniczy w Plymouth (Wielka Brytania) ma 1161 metrów długości pasa startowego, a obsługuje wiele relacji krajowych w regionie: m.in. do Manchesteru, Leeds Bradford, Jersey, Guernsey, Bristolu, Glasgow, Newcastle, Cork i Dublina. Strona opisanego portu:http://www.plymouthairport.com/
Szansą dla tych lotnisk miało być ich wpisanie na listę lotnisk krajowych, o co swego czasu zabiegał jeden z wiceministrów infrastruktury w przypadku portów w Krośnie i Mielcu. Niestety, od lat nic się w ich sprawie nie dzieje. Potrzebne są środki na doposażenie portów w pomoce nawigacyjne, potrzebna jest cała polityka na rzecz poprawy dostępności komunikacyjnej tych terenów, posiadających infrastrukturę, ale niewykorzystaną. Należy zadecydować, czy porty w rodzaju lotniska w Mielcu winny działać na „pół gwizdka”, silnie dopłacane. Czy nie lepiej dostosować te porty do roli portów regionalnych, tak by mogły w perspektywie dekady zacząć pokrywać swoje koszty?
Należy zadecydować, czy polskim regionom potrzeba lokalnych małych portów lotniczych (STOL-portów), nawet za cenę ewentualnego dopłacania do ich utrzymania. Inne regiony decydują się na rozbudowę tych małych portów, jak choćby powzięta ostatnio kosztem 6 mln PLN rozbudowa portu lotniczego w Kielcach- Masłowie. Porty te służą lotom biznesowym, rozkładowym lotom krajowym realizowanym samolotami klasy STOL. Terminale pasażerskie wymagają bardzo małych rozmiarów i nakładów, mogą powstać w zaadaptowanych budynkach. Przyszłość tych portów leży w gestii władz wojewódzkich i centralnych, ponieważ władze lokalne często nie dysponują odpowiednim know-how ani wystarczającymi środkami finansowymi.
Adam Fularz


Komentarze

Popularne posty